David Fincher, reżyser znany z takich filmów jak „Se7en” czy „Zodiac”, oraz serialu „Mindhunter” na Netflixie, przedstawia swój najnowszy film „The Killer”. Fincher, który nigdy nie skupiał się na sentymentalizmach, w swoim najnowszym dziele kontynuuje eksplorację mrocznych zakamarków ludzkiej psychiki.
Film, oparty na graficznej powieści autorstwa Alexisa Nolenta i Luca Jacamona, dostępny jest na platformie Netflix od 10 listopada 2023 roku.
The Killer – Główny bohater
Michael Fassbender w roli tytułowego zabójcy prezentuje się wyjątkowo przerażająco. Jego postać to maszyna do zabijania, która działa z chirurgiczną precyzją i fizyczną sprawnością. Fassbender nadaje swojej postaci niesamowitej zimności, co podkreśla brak empatii i ciepła w jego postaci. Ciekawostką jest, że większość filmu opowiada wewnętrzny monolog głównego bohatera, co dobrze ukazuje jego oderwanie od rzeczywistości.
Rozwinięcie fabuły The Killer
Fabuła „The Killer” opowiada o nieudanym zleceniu, które prowadzi zabójcę do osobistej zemsty, łamiąc jego zasadę, by nigdy nie robić nic osobistego. Film ukazuje brutalne sceny i jest podzielony na „rozdziały”, które przedstawiają różne zlecenia zabójcy. Jednak mimo interesującej koncepcji, filmowi brakuje trochę spójności.
Najlepsza scena? Spotkanie w restauracji
Najbardziej interesująca scena w filmie to spotkanie Fassbendera z postacią Tildy Swinton, „Ekspertki”, podczas eleganckiego posiłku. Aktorzy, znani ze swojej niezwykłości, stają naprzeciw siebie, tworząc fascynujące przeciwstawienie. Scenę uwielbiam nie tylko ze względu na klimat, ale też świetną formę przedstawienia kawału o niedźwiedziu i myśliwym.
Fincher, współpracując z dyrektorem fotografii Erikiem Messerschmidtem, stworzył film o niezwykłej precyzji wizualnej. Każda scena jest skomponowana z ogromną dokładnością, odzwierciedlającą charakter głównego bohatera.
Podsumowanie
„The Killer” to film o mężczyźnie tak głęboko zaprzeczającym własnym emocjom, że nic nie jest w stanie go przebić. Fincher, choć jest mistrzem w ukazywaniu ciemnych stron ludzkiej duszy, w tym przypadku nie trafia w dziesiątkę. Postać głównego bohatera jest tak zdecydowana udowodnić, że nie posiada emocji, że oglądanie tego z dystansu nie jest szczególnie porywające. Film może fascynować swoją techniczną stroną, ale brakuje mu emocjonalnego rdzenia, który pozwoliłby widzowi na głębsze zaangażowanie. Moja ocena: mocne 7/10.
Jak podoba Wam się ta produkcja?